Wszystko co musisz wiedzieć o tworzeniu Call to Action

Poznaj cenę, kup teraz, sprawdź naszą ofertę, zapisz się do newslettera – w ten lub bardzo podobny sposób twórcy mailingów, banerów czy stron z ofertą próbują zachęcić nas do działania. Jednym, zgrabnym buttonem starają się osiągnąć zamierzony cel. Bez różnicy czy będzie to sprzedaż, czy zapisanie się do newslettera, przyciski noszące miano Call to Action prowadzą do wykonania pożądanej akcji. Czy dzieje się to ot tak, po prostu? Zdecydowanie nie. By liczba konwersji znacząco wzrosła, niezbędna jest odpowiednia wiedza na temat tworzenia CTA. Poniżej podpowiadamy jakie wymagania musi spełniać, byśmy mogli powiedzieć, że wezwanie do działania jest skuteczne.

#wiemyjak zachęcić klientów do skorzystania z Twojej oferty
Zapoznaj się z naszą propozycją kampanii w Google Ads

Wezwanie do działania… Wezwanie do działania wszędzie…

Wyobraźmy sobie następującą sytuację. Przebywając na wakacjach w obcym, nieznanym dotąd miejscu szukamy restauracji, w której zjemy tanio i dobrze. Pytamy ludzi, którzy niestety nie potrafią nam pomóc. Przechadzając się ulicami miasta trafiamy na przyciągający wzrok znak „pyszne i tanie jedzenie – idź 300 metrów prosto„. Dokładnie tego szukaliśmy – myślimy. I rzeczywiście, wspomniany znak rozwiązuje nasz problem. Jednocześnie restauracja zyskuje nowego klienta. Można powiedzieć, że ów znak był dobrze zaprojektowanym, analogowym Call to Action – informacja znalazła się we właściwym miejscu, miała pożądaną treść, była widoczna i jasno określała, co należy zrobić. Postarajmy się przenieść ją na internetowy grunt.

CTA niczym drogowskaz

Call to Action jest przydatny nie tylko twórcom, ale również internautom. To właśnie przycisk CTA wskazuje odbiorcy co może zrobić z wiadomością czy stroną, na którą trafił. Wskazuje gdzie powinien kliknąć by kupić produkt, poznać szczegóły oferty, zapisać się do mailingu etc. Śmiało można powiedzieć, że jest internetowym drogowskazem. #wiemyjak

Jednak nie jest to jedyna funkcjonalność CTA. Z punktu widzenia twórców oferty, najważniejszy jest efekt końcowy czyli konwersja. Twórcy newsletterów, stron docelowych czy innych miejsc w sieci, gdzie korzystając z Call to Action, chcą osiągnąć konkretny cel, zaangażować internautę do przejścia dalej, do etapu finalnego.

Call to action

Kilka sekund do sukcesu

Akcja-reakcja, tak najprościej można opisać schemat, z jakim mają do czynienia zarówno twórcy, jak i odbiorcy Call to Action. Między spojrzeniem na przycisk bądź wezwanie do działania w formie tekstowej, a kliknięciem w odsyłacz, mija kilka sekund. Te kilka sekund to czas na zapoznanie się z komunikatem. Przeczytanie, zarejestrowanie i podjęcie działań – kliknięcie bądź zamknięcie strony, newslettera etc. Tworząc CTA trzeba mieć świadomość tego faktu, zrobić to tak, by odbiorca intuicyjnie kliknął w button. Jak tego dokonać? Poniżej kilka przydatnych wskazówek.

Angażuj z głową

Zacznijmy od rzeczy wydawać by się mogło oczywistej. Konkretne wezwanie do działania musi być. Kropka. Jednak samo stworzenie i późniejsza implementacja to dopiero początek. Liczy się sposób w jaki zamierzamy dotrzeć do odbiorcy. By znacząco wpłynąć na współczynnik kliknięć stwórzmy jednoznaczne hasło, które jasno mówi co się stanie, gdy klient kliknie w CTA. Czy zwrot „kliknij” mówi Ci coś sensownego? Nie bardzo. A „sprawdź ofertę”? Zdecydowanie więcej. Internauta musi wiedzieć co się stanie, gdy skorzysta z Call to Action. To raz. Dwa – zachęćmy go do tego, by poczuł potrzebę skorzystania z oferty. Najprościej będzie przedstawić korzyści, zawrzeć odpowiedź na pytanie „dlaczego warto przejść dalej?”. Wezwanie do działania ma właśnie wzywać do działania, zachęcać do wykonania akcji.

1 oferta = 1 CTA

Częstym błędem popełnianym przez twórców CTA jest tworzenie wielu buttonów, odsyłaczy do różnych ofert w jednym miejscu. Odbiorca tylko teoretycznie chce mieć wybór. Pamiętajmy, że mamy zaledwie kilka sekund na zaangażowanie użytkownika. Wykorzystajmy je. Jeśli zmusimy odbiorcę do zastanowienia się gdzie powinien kliknąć, istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że nie kliknie nigdzie. Wybór go zniechęci. Dlatego trzymajmy się zasady – na stronie ofertowej czy mailingu zamieśćmy jedno CTA.

Zadbaj o formę

Mając na względzie, że otrzymujemy zaledwie kilka sekund na przekonanie użytkownika, by skorzystał z naszej propozycji, posiłkujmy się różnymi drogami. Jedną z nich będzie skupienie się na warstwie wizualnej. Najpierw patrzymy, później czytamy. Dlatego wybierzmy odpowiedni kolor, który wyróżni komunikat, by odbiorca nie musiał go szukać (i tak zapewne tego nie zrobi). Zadbajmy o rozmiar, jednak nie popadajmy w przesadyzm – wszystko róbmy z głową. CTA ma być widoczny, jednak nie może przysłaniać otaczającej treści. Dobrze zrobimy, jeśli button będzie „żył” – sprawmy, by po najechaniu na niego kursorem pojawiła się drobna animacja – dynamika zawsze w cenie.

Wybierz właściwe miejsce

Jeśli chodzi o wybór miejsca, w którym powinno pojawić się CTA, bez różnicy czy będzie to baner, landing page, newsletter czy inna forma, musimy pamiętać o wspominanych wyżej kilku sekundach. Dlatego button czy wezwanie do działania w formie tekstowej musi być widoczne natychmiast po spojrzeniu na ofertę. I tak – w newsletterach będzie to centralny punkt wiadomości, ewentualnie końcówka, by odbiorca przed kliknięciem zapoznał się z całą treścią. W przypadku landing page pamiętajmy, w jaki sposób odbieramy treści na monitorze – od lewej do prawej. I to na końcu, czyli przy prawej krawędzi strony powinniśmy umieścić przycisk Call to Action, ewentualnie – jak przy newsletterach – pośrodku.

Nie ma ideałów – są testy

Niestety, nie jesteśmy w stanie zdradzić Wam gotowego sukcesu na stworzenie skutecznego wezwania do działania. Próby zetknięcia się z ideałem powinniśmy wnikliwie testować, kierując się w stronę najlepszych wyników. To jedyny sposób, by osiągnąć sukces i pozwolić przyciskowi CTA zrobić to, co do niego należy. Życzymy powodzenia!

PS. Pamiętajcie, by Call to Action dobrze podlinkować. ;)

Nasi specjaliści wiedzą jak zachęcić klientów do skorzystania z Twojej oferty. Zapoznaj się z naszą propozycją kampanii w Google AdWords >>>

Przejdź do komentarzy

Komentarze

Dodaj komentarz